Covidowy sztorm, a siła (charakteru) naszych klientów

Rok 2020 zapisał się w historii jako rok pandemii koronawirusa, a także chaosu, jaki wywołała ona w globalnej gospodarce. Obecnie, w roku 2021, sytuacja wydaje się pomału stabilizować, choć przed nami wciąż wiele niepewności.

Nie taki diabeł straszny

Jako że od kilku lat skupiamy swoje działania już nie tylko na rynku polskim (od 2005 roku), ale i brytyjskim (od 2018 roku), mieliśmy podwójny ból głowy. Różne państwa podchodziły bowiem do kwestii „zamrażania” gospodarki na różne sposoby. I choć nasi klienci rozsiani są po całym świecie, to właśnie decyzje polskich i brytyjskich polityków były kluczowe dla funkcjonowania naszego biznesu. Śledząc kolejne doniesienia medialne oraz obserwując coraz to wyższe słupki pokazujące skalę zachorowań musieliśmy liczyć się z faktem, że w pewnym momencie większość krajów zdecyduje się zamknąć kluby fitness, siłownie czy baseny. Byliśmy przekonani, że brak dostępności tych miejsc dla naszych klientów mocno wpłynie na obniżenie poziomu naszej sprzedaży – że zaprzestaną lub w najlepszym przypadku mocno ograniczą oni swoje zakupy na naszej platformie. Jednak ku naszemu bardzo miłemu zaskoczeniu okazało się, że wcale nie jest tak źle.

Kilka słów o odpowiedzialności

W tym miejscu chcę podkreślić, że decyzje o zataczającym coraz szersze kręgi lockdownie nie były przez nas piętnowane. Jako firma działająca w branży „health & wellness” od początku mieliśmy bowiem świadomość rzeczywistej powagi sytuacji. Stąd nie tylko ze zrozumieniem przyjmowaliśmy kolejne wieści o restrykcjach, ale i promowaliśmy wśród naszych klientów odpowiednie postawy i zachowania – również w myśl naszej polityki CSR, czyli społecznie odpowiedzialnego biznesu.

I tak, jednym z pierwszych naszych posunięć na wieść o pilnej potrzebie tzw. izolacji społecznej, była tymczasowa, podyktowana właśnie potrzebą chwili, a także naszą umiejętnością szybkiego reagowania, zmiana naszego markowego tagline’u „Meet the zone” na „Stay in the safezone” (pol. „Trzymaj się bezpiecznej strefy”) – stale wystawionego na widok osób odwiedzających naszą platformę, w miejscu najbardziej przykuwającym ich wzrok.

Nasi klienci znowu nie zawiedli

Zawsze uważałem, że człowiek jest zdolny zaadaptować się do niemal każdych warunków. W sposób naznaczony pomysłowością i hartem ducha, szybko odnaleźć się w nowych okolicznościach. Na szczęście, to moje przekonanie potwierdziło swoją prawdziwość także w przypadku pandemii.

Okazało się bowiem, że rynek i tym razem nie zniesie próżni. Ludzie dbający o swoje zdrowie, samopoczucie czy atrakcyjną sylwetkę (ta zawsze zyskuje na znaczeniu u progu letnich wakacji) wcale nie postanowili bowiem ot tak zrezygnować ze zdrowych nawyków i samodyscypliny, których nabycie często kosztowało ich przecież nie mało pieniędzy, czasu i wyrzeczeń. Zamiast więc dać się przymusić do wycofania się z tej jednej z najważniejszych (jeśli nie najważniejszej) inwestycji w siebie, człowiek zaadaptował się do zmian i nauczył znajdować kompromis pomiędzy stosowaniem się do reżimów sanitarnych, a kontynuowaniem treningów czy po prostu dalszym aktywnym sposobem spędzania czasu wolnego.

Sposoby na covid

Trwając przy swojej inwestycji zaczęli zaopatrywać się we własny sprzęt treningowy. Pojawiło się wiele rozmaitych platform i aplikacji, dzięki którym ćwiczenia z trenerem personalnym można było odbywać online we własnym domu lub mieszkaniu. Nie zabrakło też entuzjastów grupowych treningów przy użyciu popularnych platform do spotkań online.

Zdrowie i samopoczucie własne oraz swoich najbliższych, obawa przed ich nadwyrężeniem, a nawet utratą, okazały się być bardzo silną motywacją, nawet w obliczu nakazów i zakazów. Dzięki temu, rynek suplementów diety obronił się i w dalszym ciągu radzi sobie bardzo dobrze.

Być może nie zabrzmi to jakoś szczególnie dobrze, ale pokuszę się o stwierdzenie, że pandemia nawet pomogła naszej branży, podczas gdy dla innych była to najgorsza z możliwych katastrof. Nasi klienci nie tylko nie ustali w swoich dążeniach do poprawy czy utrzymania dobrej kondycji fizycznej, ale zaczęli też bardziej dbać o własne zdrowie i zamawiać znacznie więcej prozdrowotnych suplementów wzmacniających ich układ odpornościowy. Jak również wspierających ich kondycję psychiczną w tym niełatwym czasie.

Co dalej?

Niestety, sytuacja ta ukazała i swoją drugą stronę medalu. Zauważyliśmy bowiem, że ten wzrost popytu w pewnym momencie wywołał wręcz problemy z dostępnością niektórych produktów – podaż zaczęła nie dotrzymywać kroku popytowi. Dlatego niezbędnym było podjęcie decyzji o zwiększeniu naszej niezależności od zasobów magazynowych naszych zagranicznych dostawców.

Pierwszym krokiem, jaki podjąłem w tym celu jest zorganizowanie MZAkcji (#mzakcja), która ruszy już niebawem. Jestem przekonany, że będzie to ruch nie tylko w kierunku zwiększenia naszego zaopatrzenia w produkty, ale i jeden z najważniejszych kroków milowych w historii naszej firmy, która otworzy przed nami nowe, niezwykle atrakcyjne możliwości dla wszystkich naszych interesariuszy. O szczegółach tej akcji z przyjemnością poinformuję już wkrótce.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *